Wypalenie zawodowe może dziś dotknąć każdego – bez względu na to, czy pracujesz na etacie, czy we własnej firmie.
Mimo rozwoju technologii, która powinna ułatwiać nam pracę, mamy coraz więcej pracy. Im więcej zadań, terminów i wyzwań tym więcej stresu, bo coraz trudniej jest podołać narastającym obowiązkom i presji.
Co to jest wypalenie zawodowe?
Wypalenie zawodowe jest to syndrom chronicznego wyczerpania pracą. To jest stan, w którym twoje rezerwy psychiczne i fizyczne są na wyczerpaniu. Chcąc ochronić te wyczerpujące się rezerwy, dystansujesz się od pracy i ludzi. Zaczynasz odczuwać coraz większą obojętność i cynizm wobec innych osób.
Jednocześnie widzisz, że twoje starania nie przekładają się na efekty i pojawia się poczucie niekompetencji. Zaczynasz minimalizować swoje dokonania zawodowe i coraz częściej doświadczasz rozczarowania.
Mieszanka rozczarowania własną osobą, poczucie własnej nieskuteczności, nawał pracy i coraz większa presja powodują, że stres sięga poziomu, z którym przestajesz sobie radzić.
Czy grozi Ci wypalenie zawodowe?
Choć wypalenie zawodowe może dotknąć każdego, są jednak pewne cechy indywidualne, które mu sprzyjają.
Jeśli jesteś osobą ambitną, mocno angażujesz się w pracę i lubisz stawiać sobie wysokie wymagania, jesteś szczególnie narażona na ryzyko wypalenia w pracy.
Perfekcjonistki, które lubią dopieszczać wszystkie szczegóły i dbają o wysoką jakość swojej pracy, również są w grupie ryzyka.
Wypalenie zawodowe częściej też dotyka osoby, które mają niską samoocenę, są bierne i unikają trudnych sytuacji.
Sprawdź, w której fazie wypalenia zawodowego jesteś:
Wypalenie zawodowe działa bardzo podstępnie. Zarzuca na ciebie sidła w momencie, kiedy zupełnie się tego nie spodziewasz. Z biegiem czasu wysysa z ciebie całą energię. Chciałabyś się dowiedzieć, jak to jest możliwe?
Poznaj 5 aktów, w których wypalenie zawodowe gra główną rolę:
#1 Wszystko zaczyna się od zauroczenia
Oczywiście zauroczenia pracą – nadzieją na to, co możesz w niej osiągnąć, pierwszymi sukcesami, nowością zadań, ludźmi i miejscem pracy. Nie bez powodów ten etap nazywany jest miodowym miesiącem.
Jak to się zaczyna? Właśnie dostałaś nową pracę lub awansowałaś na nowe stanowisko. A może założyłaś w końcu swoją firmę, o której tak bardzo marzyłaś?
To jest właśnie ten cudowny czas, kiedy wszystko jest takie nowe i ekscytujące! Wszystko wydaje się możliwe! Jesteś pełna energii i optymizmu. Szybko angażujesz się w każde możliwe zadanie i oczywiście dajesz z siebie wszystko. W końcu musisz się wykazać, prawda? Na tym etapie obawiasz się odmawiać, więc przyjmujesz każde dodatkowe zadanie, nawet kosztem swojego wolnego czasu.
Jesteś tak zauroczona nową pracą, miejscem, ludźmi, że zapominasz jeść i spać. Nawet nie masz czasu na nic innego, ale tłumaczysz sobie, że na początku to normalne.
Kluczowe na tym etapie jest zaburzenie delikatnej równowagi między pracą a regeneracją po intensywnym wysiłku. Jeśli na tym etapie nie zadbasz o odbudowanie swojej energii przez wypoczynek – szybko wpadniesz w spiralę wypalenia zawodowego.
#2 Przebudzenie
Nadal jesteś mocno zaangażowana w swoją pracę. Przychodzisz pierwsza do pracy, wychodzisz ostatnia, zgłaszasz się do kolejnych projektów. Wszyscy dookoła już wiedzą, że chętnie bierzesz na siebie dodatkowe zobowiązania. Niektórzy to szybko wykorzystują i wrzucają ci kolejne zadanie do twojej skrzynki mailowej.
Teraz już faktycznie musisz pracować więcej. Dużo więcej, żeby się wyrobić ze wszystkim na czas i jeszcze dopracować te cholerne detale. Bo przecież nie oddasz raportu bez dopasowanych ramek w Excelu czy bez sprawdzenia wszystkich literówek w tekście.
Oj, coś boli cię głowa? Znowu? A wcześniej nie miałaś takich problemów? To pewnie przez tę pogodę. Przecierasz wysuszone na wiór oczy i zamykasz w końcu komputer. Jest 18:00 w niedzielę – w końcu możesz nacieszyć się weekendem.
Co prawda nie tak to sobie wyobrażałaś, ale praca nadal cię cieszy – rozwijasz się, bo masz tyyyle ciekawych zadań i wyzwań. Musisz po prostu pracować więcej, żeby w końcu udowodnić wszystkim, ile jesteś warta, a wtedy może coś się zmieni…
Pojawiają się pierwsze niepokojące sygnały: masz trudności w zasypianiu, rano budzisz się zmęczona, twoje myśli ciągle krążą wokół pracy i jej przytłaczającej ilości. Dopadają cię różnego rodzaju infekcje, często boli cię głowa lub brzuch.
#4 Nasilenie frustracji
Na tym etapie jeszcze więcej pracujesz, bo teraz masz wrażenie, że jakoś dziwnie robisz mniej postępów. To samo zadanie zajmuje ci znacznie więcej czasu. Myślisz, że to wszystko przez złą organizację i zaczynasz interesować się tematyką efektywnego zarządzania czasem.
Masz już na swoim koncie parę sukcesów, ale niekoniecznie przekłada się to na docenienie czy wzrost wynagrodzenia. Twoje osiągnięcia głównie przekładają się na wzrost oczekiwań wobec ciebie.
Łatwo się rozpraszasz. Nic dziwnego – pracujesz w open spejsie, raju dla ekstrawertyków i zagadywaczy. Co chwilę ktoś do ciebie podchodzi i opowiada historie ze swojego życia. Twoja koleżanka zza biurka właśnie zaczęła kolejną dietę cud i wkurzająco głośno chrupie marchewki.
Gapisz się w maila, którego miałaś wysłać 45 minut temu i nadal nie możesz poskładać zdań do kupy. Znowu będziesz musiała zostać po godzinach albo zabrać robotę do domu. Wkurzona opierniczasz koleżankę.
W domu opierniczasz jeszcze męża – bo wszystko jak zwykle na twojej głowie! Nie dość, że w pracy masz kupę roboty, to jeszcze w domu nic niezrobione.
Jest 22:00, w końcu masz czas dla siebie. Otwierasz wino albo zjadasz czekoladę. Albo jedno i drugie – w końcu po takim dniu zasłużyłaś sobie.
Weekend nie przynosi odprężenia, bo musisz nadrabiać to, czego nie zdążyłaś zrobić w tygodniu. Coraz gorzej radzisz sobie z pracą koncepcyjną – masz problemy z koncentracją, spada twoja kreatywność, gorzej radzisz sobie z rozwiązywaniem skomplikowanych problemów. Zaczyna cię to frustrować. Masz huśtawkę nastrojów – albo chodzisz przygnębiona, albo wkurzona.
Twój organizm wręcz krzyczy o wypoczynek: dopadają cię potężne migreny, nawala kręgosłup, nasila się alergia, pojawiają się pierwsze problemy z sercem, szybko się męczysz.
Wypalenie zawodowe przybiera na sile.
#4 Pełnoobjawowe wypalenie zawodowe
Na samą myśl, że masz wstać i iść do pracy robi ci się słabo. Niestety wykorzystałaś już wszystkie dni urlopu na żądanie.
Czujesz się osłabiona – jesteś fizycznym flakiem. Nie masz na nic siły i ochoty. Nic cię nie cieszy, nawet twoje zainteresowania nie przynoszą ulgi. Coraz bardziej obojętniejesz na wszystko – czujesz przytłaczającą pustkę.
W pracy wykonujesz minimum – w końcu czy się starasz, czy nie, nikt tego nie docenia. Twoja praca po godzinach i w weekendy co prawda przełożyła się na jakieś tam sukcesy, ale zaraz przyszły kolejne projekty, kolejne jeszcze większe wyzwania – nie ma czasu świętować, trzeba brać się do roboty, bo przecież wszystko jest na wczoraj.
Codziennie przeglądasz oferty pracy. Pocieszasz się na chwilę, że są otwarte stanowiska dla osób z twoim doświadczeniem. Jednak, gdy czytasz ogłoszenia, to odechciewa ci się aplikować. Co będzie, jeśli okaże się, że jest tam tak samo? Nie chcesz już takiej pracy.
Szukasz czegoś innego, ale jak przeglądasz inne oferty, to wydaje ci się, że do niczego się nie nadajesz. Nie masz spektakularnych sukcesów na koncie, nie bardzo wiesz czym przekonać pracodawcę i czym się wyróżnić. A co najgorsze – sama nie wiesz, czego chcesz.
Nie masz żadnych pasji, które mogłabyś wykorzystać, żeby otworzyć biznes i raz na zawsze uwolnić się z tego błędnego koła niekończących się wyzwań, dedlajnów i tych bezsensownych spotkań! I oczywiście open spejsa, którego szczerze nienawidzisz.
Twój związek wisi na włosku. Nie pamiętasz, kiedy ostatni raz wyszłaś do kina czy na kolację do restauracji. Nie spotykasz się już ze znajomymi. Z nikim się nie spotykasz, bo boisz się, że zaczną wypytywać i truć ci, że czas coś z tym zrobić.
Jesteś rozczarowana sama sobą. Wydaje ci się, że nic nie osiągnęłaś i do niczego się nie nadajesz. Jeśli tak ma wyglądać życie, to…
To najbardziej niebezpieczna faza wypalenia zawodowego, bo może przerodzić się w depresję, wpadnięcie w różnego uzależnienia, a nawet próby samobójcze. Na tym etapie twój organizm daje ci już bardzo silne sygnały wyczerpania: problemy z kręgosłupem, niekończące się infekcje, problemy z nadciśnieniem, kołatanie serca, problemy z oddychaniem.
#5 Faza odrodzenia
W końcu nie możesz już ignorować tej sytuacji. Twoi bliscy namawiają cię na terapię albo zmianę pracy. Z pomocą innych udaje ci się pozbierać. Odebrałaś właśnie ważną lekcję w życiu. Jeszcze może nie wiesz, co będzie dalej, ale już na pewno wiesz, czego nie chcesz.
Odradza się w tobie chęć do życia. Ale tym razem jesteś mądrzejsza – już wiesz, jak łatwo wpaść w spiralę niekończących się oczekiwań wobec samej siebie.
Przewartościowujesz swoje życie i tym razem, zamiast pracy na pierwszym miejscu stawiasz… coś ważniejszego. Coś, co uwzględnia twoje potrzeby i wartości z różnych sfer życia, nie tylko tej zawodowej.
Mimo że przejście przez drogę krzyżową wypalenia zawodowego było dla ciebie bolesną lekcją, to właśnie teraz masz największą szansę doświadczenia pełniejszego życia.
Wypalenie zawodowe – jak uniknąć?
Jeśli chcesz uniknąć wypalenia zawodowego, to kluczowe jest zachowanie czujności w pierwszym etapie. Kiedy obejmujesz nową rolę zawodową, często bierzesz na siebie więcej, niż powinnaś, bo chcesz poznać lepiej specyfikę nowej pracy i nie zawsze masz odwagę odmówić innym.
Jeśli dojdzie do zaburzenia równowagi między pracą a regeneracją twoich sił fizycznych i mentalnych, to będzie ci coraz trudniej wyrwać się ze ścieżki prowadzącej wprost do wypalenia.
Wypalenie zawodowe jest też najboleśniejszym dowodem na to, że inwestowanie swojej energii w każde możliwe działanie zawodowe, nie tylko nie prowadzi do sukcesu, ale również może być bardzo niebezpieczne dla twojego zdrowia.
Więcej pracy przekłada się na…jeszcze więcej pracy, na której wykonanie trzeba poświęcić jeszcze więcej cennej energii. W takim cyklu coraz trudniej jest się zregenerować, żeby później dostarczać dobrej jakości pracę.
Skup się na tym, co jest dla ciebie najważniejsze
Dlatego tak ważne jest określenie swoich celów, nie tylko zawodowych, ale też życiowych. Po to ludzie planują, żeby angażować swoje siły i swój potencjał w działania, które przybliżą ich do spełnienia wizji życia, które uwzględni wszystkie potrzeby i wartości.
Bez wyznaczenia takiego celu trudno będzie ci określić, jakie działania będą najskuteczniejsze i na których powinnaś się skupić. Mając cel i 1-2 wskaźniki, które będą cię informować o skuteczności działań, będziesz mogła z czystym sumieniem odpuścić sobie co najmniej połowę niepotrzebnej pracy.
Tylko żebyśmy się dobrze zrozumiały – tu nie chodzi o olewanie pracy. Tu chodzi o to, żebyś wkładała swoją energię i potencjał w działania, które jednocześnie przybliżą cię do celów twoich i pracodawcy. Dlatego ważne jest zweryfikowanie z twoim przełożonym, co dla niego oznacza skuteczność na twoim stanowisku.
Jeśli podejrzewasz u siebie wypalenie zawodowe, to zapraszam cię do kolejnego artykułu. Znajdziesz w nim wskazówki, co możesz zrobić, żeby wyjść z wypalenia zawodowego w zależności od tego, na jakim etapie jesteś.
Naprawde w punkt! Ze wszystkim sie zgadzam, przez kazdy etap przeszedłem. Nikomu nie życze przechodzenia takiej drogi, a jesli juz musi to jak najszybszego dojścia do ostatnigo punktu, który jest zarazem początkiem 🙂
Przeszłam już 2 razy wypalenie zawodowe i ważną lekcję, jaką wyciągnęłam, to to, że źródłem wypalenia niestety nie jest tylko źle zorganizowana praca.
Zrozumiałam, że częściowo przysłużyły się temu pewne szkodliwe schematy, w które wciąż wpadałam — zatracanie się w interesującej pracy, branie na siebie zbyt dużo, kiepska asertywność, brak poszanowania dla własnego zdrowia, perfekcjonizm — to tylko kilka rzeczy.
Ale pozwoliło mi to uświadomić sobie, że ostatecznie to ja wybieram, czy chcę pracować wieczorami, w weekendy, czy chcę za kogoś robić robotę, czy to, że spędzam ileś tam godzin, by dopieścić jakąś mało istotną rzecz…
Nie jest to zbyt komfortowe doświadczenie, zwłaszcza po przeżyciach związanych z wypaleniem, ale konieczne, by nie przenosić tych niezbyt zdrowych zachowań do nowego zajęcia.
Przy czym nie chodzi o to, żeby niepotrzebnie obwiniać się za taki stan rzeczy, tylko żeby lepiej zrozumieć, że czasami nasz umysł ma pewne tendencje do wpadania w zachowania, które nam nie służą i warto zrobić z nimi porządek, zanim zanurzymy się w nowej, bardziej satysfakcjonującej pracy.
Trzeba w pierwszej kolejności nauczyć się w zdrowy sposób stawiać siebie i swoje potrzeby na pierwszym miejscu, co jest bardzo, bardzo trudne u osób, które zazwyczaj doświadczają wypalenia zawodowego, bo dla tych „typów” wszystko inne jest ważniejsze…
Przeczytałam i… totalnie się zwiesiłam. Niby wiem, że jestem zmęczona swoją praca, ale dopiero gdy zobaczyłam literki poskładane w sensowną całość w tym artykule dotarło do mnie, że osiągnęłam najwyższy level wypalenia.. chyba czas się zatrzymać i zastanowić co dalej
Warto „prewencyjnie” robić sobie przerwy. Nie tylko wzmacniają kreatywność, ale przede wszystkim dają oddech. Weekendy albo jakiś dzień w tygodniu to powinien być nasz święty czas, kiedy nie dotykamy pracy.
Ja przeżywam miesiąc miodowy w swojej pracy, ale nadal pamiętam o odpoczynku, więc chyba jest w porządku 🙂
Tak, jak najbardziej 🙂 Właśnie o to chodzi, żeby w miarę pamiętać i dbać o swoje podstawowe potrzeby w tym czasie: relaks, odpoczynek, odpowiednia ilość snu. Wtedy miesiąc miodowy można znacznie przedłużyć i cieszyć się dłużej tym najfajniejszym okresem zawodowym 😉
Na takie totalne wypalenie to trzeba uważać. Myślę, że najważniejsza jest równowaga w życiu 🙂
Jak we wszystkim 😉 Umiar chroni od wielu rzeczy, które nam szkodzą. Chociaż o wiele łatwiej jest to napisać niż zachować – ludzką rzeczą jest popadanie w różnego rodzaju słabości 😉 Ale warto być świadomym konsekwencji, gdy się przesadzi – również z pracą.
Świetny artykuł! Mam nadzieję, że nigdy tego nie odczuję na własnej skórze. Przynajmniej wiem, na co uważać 🙂
Dziękuję! Zdecydowanie warto dbać o siebie i dać sobie czas na regenerację po intensywnej pracy. Zasady są proste, więc da się uniknąć wypalenia i można czerpać pozytywne doświadczenia z pracy 😉